To najważniejszy i najbardziej kosztowny niemiecki projekt zbrojeniowy najbliższej dekady - ocenia niemiecka gazeta. Decyzja Berlina jest porażką dla producenta Patriotów, firmy Raytheon, która oferowała unowocześniony model swoich rakiet - czytamy w "Sueddeutsche Zeitung". Producentem systemu MEADS (Medium Extended Air Defense System) jest firma MBDA, która realizuje projekt wspólnie z koncernem Lockheed Martin. W pracach nad modelem tej rakiety oprócz Amerykanów uczestniczyły także Niemcy i Włochy. Bundestag wyraził 10 lat temu zgodę na niemiecki udział w tym przedsięwzięciu. Jednak USA zrezygnowały później z wprowadzenia systemu MEADS do uzbrojenia swojej armii. Niemiecki resort obrony oświadczył w 2011 roku, że również nie zamierza wykorzystać tego systemu. Do tego czasu Berlin zainwestował w prace nad MEADS miliard euro. Zdaniem "SZ" jednym z powodów ostatecznego wybrania systemu MEADS były miejsca pracy. W zakładach MBDA w Bawarii zatrudnionych jest 1300 osób. Gazeta ocenia ryzyko dla minister obrony Ursuli von der Leyen jako bardzo wysokie. Jeśli firmie nie uda się w przewidzianym czasie uruchomić seryjnej produkcji rakiet lub jeśli koszty będą znacznie wyższe od zakładanych, von der Leyen może mieć duże kłopoty - przewiduje dziennik. Jak pisze "SZ", obaj konkurenci - MBDA/Lockheed Martin i Raytheon - walczyły ostro o przychylność niemieckich decydentów. Mocną stroną systemu MEADS ma być radar pracujący w promieniu 350 stopni i zdolność do zwalczania co najmniej dwóch nadlatujących obiektów naraz. Raytheon wskazywał, że system Patriot już działa, a jego unowocześnienie może być dokonane szybko i niewielkim kosztem. Ministerstwo obrony Niemiec nie chciało ustosunkować się do materiału prasowego. Rzecznik resortu powiedział, że decyzja zapadnie pod koniec drugiego kwartału br. Przypomnijmy, że na Patrioty postawiło polskie ministerstwo obrony narodowej. Specjaliści kwestionowali ten wybór twierdząc, że amerykańskie rakiety w obecnej postaci nie jest skuteczną obroną przeciwko rosyjskim Iskanderom. - Powiedziałbym, że Patrioty nie do końca są skuteczne. Podkreślę jednak jeszcze raz, że mamy kupić osiem baterii, a te w pełni skuteczne będą po roku 2022. To jest horyzont odległy, bo mówimy tu o 7 latach. Miejmy nadzieję, że w 2022 roku nie okaże się, że jednak skutecznych Patriotów nie ma i jeszcze na nie poczekamy kilka kolejnych lat. To jest spore ryzyko, bo na razie opieramy się na zapewnieniach producenta, który oczywiście chce swój wyrób sprzedać - mówił na łamach portalu Interia Janusz Zemke, były sekretarz stanu w Ministerstwie Obrony Narodowej i specjalista w zakresie wojskowości.