Pracownicy oskarżają grecki rząd o politykę, która doprowadziła do tego, że zagrożone jest ich osobiste bezpieczeństwo. Porozbijane kasowniki, zdewastowane stacje- szkody szacowane są na ponad sto tysięcy euro i napiętnowani pracownicy - to bilans ostatnich czterech miesięcy w środkach komunikacji miejskiej w Atenach. Do aktów wandalizmu przyznała się samozwańcza grupa "Wolny transport dla wszystkich". Ponadto kilka dni temu pojawiła się w internecie lista z nazwiskami kontrolerów biletów, którzy teraz obawiają się o swoje bezpieczeństwo. Związki zawodowe pracowników metra zwróciły się o interwencję w tej sprawie do greckich władz. Obwiniają też rządzącą koalicję Syriza - Niezależni Grecy o to, że ich polityka wobec sektora miejskiego transportu jest katastrofalna. Twierdzą, że kolejne podwyżki biletów i zwolnienie z opłat za przejazdy sporej części społeczeństwa spowodowały ogromne straty finansowe. Strajk pracowników metra rozpoczął się o 4.30.