"Szansą na dialog" nazywa planowane spotkanie rządowa "Rossijskaja Gazieta", zastrzegając przy tym: "przełom na spotkaniu Putina i Trumpa jest mało prawdopodobny". "Negocjacje rosyjsko-amerykańskie często bywały niełatwe, jednak obecny szczyt jest specyficzny nawet według tych kryteriów" - zauważa dziennik. "Kwestią otwartą" nazywa dziennik pytanie, czy Trump "zdoła w typowym dla niego biznesowym stylu targować się o ustępstwa" z rosyjskim prezydentem. W ocenie gazety prezydent USA "ze swoim entuzjazmem dotyczącym ewentualnego partnerstwa z Rosją pozostaje dość odosobniony w amerykańskiej stolicy", a administracja odpowiadająca za politykę zagraniczną jest w większości złożona z "tradycyjnej elity USA, sceptycznie postrzegającej Rosję". "Rossijskaja Gazieta" cytuje dyrektora amerykańskiego Center for the National Interest Paula Sandersa, którego zdaniem rozmowy Putina i Trumpa "raczej nie doprowadzą do istotnego przełomu". Zgodnie z tą opinią ich osobisty kontakt jest jednak ważny: "prezydenci podejmują decyzje nie tylko na podstawie raportów, notatek, briefingów i spotkań, ale opierając się na osobistych wrażeniach". Za najbardziej perspektywiczny ekspert uważa dialog Rosji i USA w sprawie Syrii, choć będzie on dość trudny. Zdaniem "Niezawisimej Gaziety", "kontaktując się z Putinem, Trump nie może nie uwzględniać sytuacji wewnętrznej w USA" i ma "znacznie ograniczone pole manewru". Natomiast Putin ma swobodę wyboru. "A zatem fakt, czy spotkanie stanie się przełomem w stosunkach rosyjsko-amerykańskich (...) w znacznym stopniu zależeć będzie od rosyjskiego prezydenta" - ocenia dziennik. Jako przykład możliwego "ubicia interesu" przez prezydentów dziennik proponuje ideę, by "w zamian za wycofanie tematu Krymu z agendy międzynarodowej można było zgodzić się na uregulowanie sytuacji na wschodzie Ukrainy pod kontrolą misji policyjnej OBWE". "Niezawisimaja Gazieta" zauważa też, że jeśli w kwestii kontroli zbrojeń Putin wystąpiłby z "konkretnymi propozycjami", to "Trump nie zdoła się od nich odżegnać". "Zapowiedziane spotkanie prezydentów USA i Rosji budzi niepokój. Co będzie, jeśli Putin i Trump się sobie nie spodobają?" - pyta "Moskowskij Komsomolec". Dziennik zwraca uwagę, że "szeroko zapowiadanych rozmów na szczycie G20 wciąż nie ma w grafiku". Podkreśla, że prezydencki doradca Jurij Uszakow "nie ukrywa, iż otoczenie Putina liczy nie tyle na jakiś konkretny plan i taktykę rozmów (z Trumpem), ile na 'chemię' (między prezydentami)". Jak ocenił Uszakow, "sama atmosfera przyszłego spotkania pozwoli na rozwiązanie wielu kwestii" - zaznacza "Moskowskij Komsomolec". Z Moskwy Anna Wróbel