Łowisko jest położone na prywatnym terenie. Tuż przed wejściem zielona tablica precyzuje, kto może łowić ryby w zbiorniku wodnym. Właściciel nie życzy sobie na swoim terenie obecności wędkarzy z Polski i innych krajów Europy Wschodniej. Skandaliczną tablicę zauważyli polscy wędkarze. Jeden z nich, Rado Papiewski, postanowił nagłośnić sprawę. "Kiedy to zobaczyłem po raz pierwszy, pomyślałem o moim 10-letnim synu, który kocha wędkarstwo. Jak mam mu powiedzieć, że nie może tutaj łowić ryb, bo jego tata urodził się w Polsce?" - pytał zbulwersowany Papiewski na łamach "Guardiana". "Ten niepokojący napis nigdy nie powinien być zamieszczony, jako że jawnie dyskryminuje ludzi z Polski i innych krajów Europy Wschodniej" - powiedział Papiewski. Jak dodał, w brytyjskim społeczeństwie nie powinno być miejsca na takie zdarzenia. Papiewski próbował zwrócić uwagę Brytyjczyków na dyskryminujący napis. Niestety, policja stwierdziła, że ta sprawa nie znajduje się w obszarze jej kompetencji. Mężczyzna postanowił zwrócić się do właściciela łowiska, by usunął dyskryminującą tablicę. Bezskutecznie. Skarga do Komisji ds. Równouprawnienia i Praw Człowieka również wylądowała w próżni. Papiewski zdecydował, że zbierze fundusze w internecie na cywilny proces. Potrzeba na to 11 tys. funtów. W środę na koncie polskiego wędkarza znalazło się już 9 tys. funtów.Jeśli Rado Papiewski wygra proces, właściciel łowiska będzie musiał nie tylko usunąć kontrowersyjny napis i przeprosić, ale również zapłacić odszkodowanie.