Uroczyste posiedzenie otworzył honorowy przewodniczy Izby, poseł FDP Hermann Otto Solms. Rola ta miała właściwie przypaść Schaeublemu, który od 45 lat bez przerwy zasiada w Bundestagu, jednak ze względu na jego planowany wybór na przewodniczącego parlamentu zastąpił go 76-letni Solms, który sprawował mandat poselski przez 33 lata. Wybrany 24 września parlament liczy 709 posłanek i posłów. W nowym Bundestagu zasiadają reprezentanci siedmiu partii. Ponieważ partie chadeckie <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-cdu,gsbi,1020" title="CDU" target="_blank">CDU</a> i CSU tworzą tradycyjnie jedną frakcję, w parlamencie będzie sześć klubów poselskich. Dwoje deputowanych, w tym Frauke Petry z konserwatywno-nacjonalistycznej Alternatywy dla Niemiec (AfD), to posłowie niezależni. Zgodnie z regulaminem każdy klub ma prawo do posiadania wiceprzewodniczącego parlamentu. Kontrowersje wśród pozostałych frakcji wzbudziła kandydatura Albrechta Glasera, wysunięta przez antyimigrancką i antyislamską AfD. Jego wypowiedzi o islamie uznane zostały przez polityków z innych partii za niezgodne z zasadą wolności wyznania. Ponieważ AfD nie chce wycofać Glasera, jego kandydatura przepadnie zapewne w głosowaniu. Ukonstytuowanie się nowego Bundestagu oznacza koniec kadencji rządu Angeli Merkel. Po zakończeniu posiedzenia prezydent Niemiec Frank-Walter Steinmeier wręczy kanclerz i jej ministrom dymisje. Prezydent zapowiedział, że poprosi rząd o dalsze wykonywanie obowiązków do czasu zaprzysiężenia nowego gabinetu. Rozmowy o nowej koalicji CDU/CSU z FDP i Zielonymi trwają. Zdaniem ekspertów nowy rząd Merkel powstanie najpóźniej na początku przyszłego roku. Z Berlina Jacek Lepiarz