W ostatnich miesiącach temat ewentualnego rozpadu Belgii właściwie ucichł, nie podejmowali go nawet członkowie partii N-VA. Jak tłumaczył ich lider Bart de Wever, taka była cena jaką musieli zapłacić za utworzenie rządu federalnego, którego dziś są częścią. Porozumienie zawarte m.in. z partią premiera Charlesa Michela przewiduje, że do 2019 roku - czyli do następnych wyborów - nie będzie mowy o reformie państwa. Nie oznacza to jednak, że flamandzcy nacjonaliści zamierzają dalej siedzieć cicho. Szef N-VA upoważnił swoich posłów do przygotowania projektu przepisów, na podstawie których Belgia stałaby się konfederacją. "Celem naszej misji jej pogłębienie idei konfederacji, przestudiowanie jej oraz zdobycie poparcia dla naszego projektu we Flandrii" - powiedział telewizji RTBF poseł N-VA Hendrik Vuye. Niektórzy członkowie partii idą w swoich wypowiedziach jeszcze dalej. W zeszłym tygodniu minister spraw wewnętrznych we flamandzkim rządzie powiedziała, że Belgia przestanie istnieć za 10 lat.