Przedstawiciele Dumy Państwowej, w tym szef izby Wiaczesław Wołodin, bronią Leonida Słuckiego. Twierdzą, że nie wierzą w oskarżenia o molestowanie i radzą, aby dziennikarki ubierały się skromniej, gdy przychodzą do pracy. Sprawą zajmie się parlamentarna komisja etyki, ale dziennikarki - nie czekając na jej werdykt - złożyły skargę do prokuratury. Wsparł je lider opozycji Aleksiej Nawalny, który zażądał od Leonida Słuckiego "bezzwłocznego złożenia mandatu". Dodatkowo Nawalny oświadczył, że szef komisji spraw zagranicznych nielegalnie się wzbogacił. Na dowód opozycjonista podał, że deputowany dysponuje dwoma luksusowymi samochodami, wartymi łącznie kilkadziesiąt milionów rubli, a jak wynika z deklaracji majątkowych roczny dochód Słuckiego nie przekracza dwóch milionów rubli. Oskarżany o molestowanie deputowany złożył Rosjankom w internecie życzenia z okazji Międzynarodowego Dnia Kobiet i poprosił o wybaczenie "każdego, komu świadomie lub nieświadomie sprawił przykrość".