Borys Niemcow zginął od strzału w plecy, w nocy 28 lutego, na Wielkim Moście Moskworeckim, niedaleko murów Kremla. Anzor Gubaszew składając zeznania przyznał, że od dawna obserwował opozycjonistę. Nie podobały mu się jego poglądy i oceniał jego działalność "jako szkodliwą i plamiącą dobre imię kraju". Przy tym oskarżył Niemcowa o działanie na zlecenie i za pieniądze USA. "Jeśli byłoby trzeba zastrzeliłbym też Obamę"- cytuje wypowiedź podejrzanego dziennik "Kommiersant". Opowiadając o przygotowaniach do zabójstwa Gubaszew zaznaczył, że on i inni podejrzani nie działali na czyjekolwiek zlecenie. Obecnie w moskiewskim areszcie przebywa pięć osób. Część z nich odrzuca oskarżenia o współudział w zabójstwie opozycyjnego polityka.