Według agencji Ria Novosti urządzenia należące do: Rosji, USA, Niemiec, Szwecji, Kanady i Japonii krążą na okołoziemskiej orbicie i należy je uznać za "kosmiczne śmieci". Rosja wystrzeliła z kosmodromu Wastocznyj rakietę Sojuz-2.1b, która miała wynieść w kosmos dziewiętnaście sond. Po dwóch godzinach lotu, gdy rosyjski satelita meteorologiczny "Meteor-M" miał zostać jako pierwszy umieszczony na orbicie, okazało się, że nie ma z nim łączności. W kolejnych godzinach nie odpowiedziały na wezwania z Ziemi pozostałe urządzenia. "Wszystkie sondy, także zagraniczne można uznać za stracone" - cytuje agencja Ria Novosti osobę związaną przemysłem kosmicznym. Na razie Rosyjska Agencja Kosmiczna nie podała oficjalnego komunikatu w tej sprawie.