Sporo imigrantów jako miejsce pobytu wybrało obwód tulski, 200 kilometrów na południe od Moskwy. To biedne i zaniedbane tereny. - Tutaj wszyscy się spili. Tylko czarni pracują. Rozplenili się wszędzie. Sklepy należą do nich, jakieś fabryczki. A naród się spił, tutaj zostali tylko narkomani i pijacy ? mówi korespondentowi RMF staruszka we wsi Skuratowo. Zdaniem specjalistów bez emigrantów obwód ten byłby pustynią. - Przyjeżdżają aktywni ludzie i za 10-15 lat będą większością. I wtedy oni będą mianować swoje władze. Nawet dzisiaj mają spory wpływ - twierdzi Wiktor Korienkow, obrońca praw człowieka z Tuly. Emigranci ciągle są drugą kategorią ludzi, Rosjanie odnoszą się do nich z nienawiścią ? dodaje. - A oni to poniżenie zapamiętają na zawsze. I to się odbije w przyszłości ? uważa Korienkow, który często broni praw uchodźców z Azji Środkowej czy Kaukazu.