W lutym ubiegłego roku grupa działaczy okupowała jeden z przeznaczonych do rozbiórki zabytkowych obiektów Dworca Warszawskiego w Sankt Petersburgu. Firma reprezentująca właściciela nieruchomości wezwała policję. Podczas akcji wyprowadzania aktywistów ucierpieli dwaj funkcjonariusze. O ich zranienie żelaznym prętem został oskarżony Denis Lowkin.Lowkin, który od lutego 2013 roku przebywa w areszcie, twierdzi, że nie dopuścił się przypisywanych mu czynów. Oskarżenie, jak piszą niezależne portale, opierało się wyłącznie na zeznaniach policjantów, które były podejrzanie do siebie podobne, jakby je przekalkowano. Zmowa policjantów? - Orzeczenie sądu jest wyjątkowo okrutne. Jest oczywiste, że Denis jest niewinny - powiedziała Antonina Jelisiejewa, przedstawicielka pozarządowej organizacji obrony dziedzictwa "Żiwoj Gorod" (Żyjące Miasto). Adwokat skazanego Gleb Ławrentjew utrzymuje, że policjanci mogli się mylić od samego początku co do sprawcy, a potem umówili się, że nie przyznają się do błędu. - Okropny, niesprawiedliwy wyrok, który nie tylko osądził niewinnego człowieka, lecz pokrył kłamstwo funkcjonariuszy policji - powiedział adwokat.