<a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-donald-trump,gsbi,16" title="Donald Trump" target="_blank">Donald Trump</a> nie zwróci się do Kongresu o przywrócenie sankcji wymierzonych w <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-iran,gsbi,2646" title="Iran" target="_blank">Iran</a>. "Wznowienie tych sankcji byłoby w istocie wypowiedzeniem porozumienia z Iranem" - ocenił Rex Tillerson. Jak podaje agencja AFP, zamiast tego Biały Dom chce wyznaczyć określone "czerwone linie", których Iranowi nie będzie wolno przekroczyć pod groźbą nowych sankcji. Przypomnijmy, ze Donald Trump wielokrotnie krytykował porozumienie (anty)nuklearne z Iranem, nazywając je "najgorszym w historii". Na piątek prezydent USA zapowiedział swoje wystąpienie w tej sprawie. Sugerował przy tym możliwość wycofania się USA z umowy, jednak taki krok odradzali zarówno wszyscy sygnatariusze porozumienia, jak i Departament Stanu USA. Zawarte w lipcu 2015 roku porozumienie ma na celu ograniczenie irańskiego programu nuklearnego i przewiduje, że Teheran zrezygnuje z dążenia do uzyskania broni atomowej w zamian za stopniowe znoszenie nałożonych na niego sankcji międzynarodowych. Spór o próby pocisków balistycznych Wedle zapowiedzi Trump przedstawi w piątek bardziej konfrontacyjne podejście do Iranu, zezwalając ministerstwu handlu USA na nałożenie sankcji na ludzi oraz instytucje związane z Teheranem, w tym Gwardię Rewolucyjną. Tillerson zaznaczył również, że porozumienie nuklearne nie powinno definiować całości polityki wobec Teheranu. Dodał, że rozmawiał ze swoim irańskim odpowiednikiem Mohammadem Dżawadem Zarifem na temat nowej umowy dotyczącej irańskiego programu balistycznego. W przeszłości Zarif podkreślał, że próby pocisków balistycznych nie są elementem porozumienia nuklearnego; zapewniał też, że żadne irańskie pociski nie zostały wyprodukowane do przenoszenia głowic nuklearnych. Prezydent Trump wielokrotnie zapowiadał, że powstrzyma program rakiet balistycznych Teheranu. Administracja poprzedniego prezydenta USA Baracka Obamy uważała, że przeprowadzając próby z rakietami balistycznymi, Iran nie naruszał porozumienia w sprawie swego programu nuklearnego.