Według informatora Reutersa, w pobliżu jednostek ukraińskiej marynarki wojennej widać było ludzi w mundurach w stylu marynarki wojennej, a same okręty nie wyglądały na uszkodzone. "Trzej ukraińscy marynarze, którzy zostali lekko ranni po naruszeniu przez ich okręty granicy Rosji, są w szpitalu w Kerczu i ich stan jest stabilny" - podała rosyjska agencja TASS, powołując się na źródła medyczne. "Ich stan jest stabilny, nie pogarsza się, wszystko jest w porządku, czują się dobrze" - powiedział rozmówca rosyjskiej agencji. Dodał, że śledczy są w szpitalu.W niedzielę dwa ukraińskie kutry oraz holownik, które płynęły z Odessy do ukraińskiego portu w Mariupolu nad Morzem Azowskim, zostały ostrzelane, a następnie zajęte przez rosyjskie siły specjalne. Do tej pory nic nie było wiadomo na temat losu trzech okrętów oraz ich załóg, złożonych łącznie z 23 osób. MSZ Ukrainy zażądało od Rosji ich uwolnienia. Poroszenko żąda od Rosji uwolnienia marynarzy i zwrotu okrętów "Zwracam się do władz Federacji Rosyjskiej z żądaniem natychmiastowego uwolnienia ukraińskich wojskowych, którzy z naruszeniem prawa międzynarodowego zostali brutalnie zatrzymani (przez Rosję - PAP) i których los pozostaje nieznany" - napisał Poroszenko w mediach społecznościowych. "Apeluję o deeskalację sytuacji na Morzu Azowskim i na innych kierunkach oraz o jak najszybszą reakcję na mój apel" - podkreślił ukraiński prezydent. Strona rosyjska twierdzi, że ukraińskie jednostki naruszyły granicę i wpłynęły na rosyjskie wody terytorialne. MSZ w Moskwie zarzuciło stronie ukraińskiej "prowokację". Prezydent Ukrainy Petro Poroszenko w nocy z niedzieli na poniedziałek uznał, że w związku z rosyjskim atakiem na okręty parlament w Kijowie powinien rozpatrzyć wprowadzenie stanu wojennego; posiedzenie w tej sprawie ma się odbyć w poniedziałek. W związku z incydentem ukraińskie siły zbrojne zostały w poniedziałek postawione w stan pełnej gotowości bojowej.