Na początku marca prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan mówił, że stan wyjątkowy wprowadzony 20 lipca "potrwa do czasu, aż w kraju zapanuje całkowity spokój". Zdaniem obserwatorów rząd wprowadził stan wyjątkowy, aby przeprowadzić czystkę w aparacie państwowym i usunąć z niego osoby, które władze uznały za zwolenników przebywającego na emigracji w USA islamskiego kaznodziei Fethullaha Gulena. Erdogan oskarża go o zorganizowanie puczu w Turcji. Od tego czasu zwolniono z pracy lub zawieszono w obowiązkach ok. 120 tys. osób; aresztowano ponad 50 tys. osób. Stan wyjątkowy, który początkowo miał trwać trzy miesiące, był już dwukrotnie przedłużany, po raz ostatni w styczniu, a Erdogan kilkakrotnie wspominał, że może potrwać do lipca. Zgodnie z konstytucją przedłużenie stanu wyjątkowego zatwierdza rząd pod przewodnictwem prezydenta, po wydaniu opinii przez Radę Bezpieczeństwa Narodowego.