"Przywiązujemy wielką wagę do stosunków z Francją, jednocześnie staramy się podtrzymywać równe relacje zarówno z przedstawicielami władz, jak i opozycji" - powiedział Putin przyjmując Le Pen - po raz pierwszy - na Kremlu. Nawiązując do kampanii przed francuskimi wyborami, w których Le Pen startuje z ramienia swej skrajnie prawicowej partii, Putin zapewnił, że Rosja "w żaden sposób nie chce wpływać na wydarzenia". Dodał następnie: "pozostawiamy sobie jednak prawo do kontaktów ze wszystkimi przedstawicielami wszystkich sił politycznych kraju, podobnie jak robią nasi partnerzy, np. w Europie i USA". Putin ocenił w rozmowie z Le Pen, że francuska polityk "reprezentuje rozwijające się w dość szybkim tempie spektrum europejskich sił politycznych". Nawiązując do ataku na rosyjską gwardię narodową w Czeczenii w nocy z czwartku na piątek Putin podkreślił wagę współpracy antyterrrorystycznej. "Powinniśmy uświadomić sobie wreszcie realność tego zagrożenia i zjednoczyć wysiłki w walce z terroryzmem" - zaapelował. Wcześniej Le Pen na spotkaniach w parlamencie Rosji zaznaczyła, że opowiada się za "należytym udziałem Rosji w walce z terroryzmem". "Nie widzę powodów, które usprawiedliwiałyby obecny wrogi stosunek władz francuskich do Federacji Rosyjskiej" - powiedziała Le Pen na posiedzeniu komisji spraw zagranicznych Dumy Państwowej - niższej izby parlamentu Rosji. Podkreśliła, że zawsze uważała, iż Rosja i Francja powinny podtrzymywać i rozwijać łączące je od dawna relacje w różnych sferach - kultury, handlu, energetyki. Na posiedzeniu komisji Le Pen zaznaczyła, że od początku kryzysu ukraińskiego nie zmieniła swojego stanowiska na jego temat. "Byłam jednym z niewielu polityków we Francji, którzy bronili własnego punktu widzenia w tej sprawie, zbieżnego z rosyjskim. Zawsze podkreślałam rolę UE w rozwoju i pogłębianiu się tego konfliktu" - oświadczyła. Rzecznik prezydenta Rosji Dmitrij Pieskow powiedział, że na spotkaniu Le Pen i Putin nie rozmawiali na temat możliwości finansowania kampanii Frontu Narodowego przez banki rosyjskie. Przedstawiciel Kremla powiedział, że nie sądzi, by takie finansowanie było możliwe. We Francji doradca Le Pen w jej partii Florian Philippot zapewnił w piątek, że partia nie będzie zwracać się do banków rosyjskich w celu sfinansowania kampanii. "Są pewne warianty zagraniczne, ale to nie jest Rosja" - powiedział Philippot w radiu France Info. W styczniu Le Pen mówiła, że bierze pod uwagę kredyty z banków zagranicznych, w tym rosyjskich. Szefowa Frontu Narodowego przyjechała do Moskwy na zaproszenie szefa komisji spraw zagranicznych Dumy Państwowej (niższej izby parlamentu Rosji) Leonida Słuckiego. Podczas posiedzenia tej komisji Le Pen mówiła w piątek, że obecny "wrogi" stosunek władz Francji do Rosji uważa za nieuzasadniony. Zapowiedziała także, że będzie zabiegać o anulowanie sankcji zabraniających przedstawicielom Rosji, w tym niektórym jej parlamentarzystom, wjazdu do UE.