Aida Hadzialic, mieszkanka Malmö, postanowiła spędzić wieczór w nieodległej Kopenhadze. Na początku wieczoru wypiła dwie lampki wina, sądząc - jak relacjonowała dziennikarzom - że będzie mogła bez problemów wrócić do domu samochodem. Jednak w czasie rutynowej kontroli drogowej wykryto w jej organizmie 0,2 promila alkoholu. Minister sama poprosiła o dymisję. Pytana, czy rozważała pozostanie na stanowisku, jednoznacznie oceniła, że nie byłoby to możliwe: "Uważam, że to poważna sprawa i chcę wziąć odpowiedzialność za to, co zrobiłam. Byłam w Kopenhadze na koncercie i sądziłam, że jeśli pozwolę sobie na początku na dwa kieliszki wina, to po pewnym czasie alkohol wyparuje i będę mogła kierować samochodem. To był poważny błąd, za który teraz muszę ponieść konsekwencje" - powiedziała. Premier Szwecji Stefan Löfven żałuje, że traci współpracowniczkę, ale mimo wszystko zgadza się z jej decyzją: "To jednak jest przestępstwo. Picie alkoholu i prowadzenie samochodu nie idą w parze" - skomentował. Premier przyjmie dymisję w poniedziałek. Aida Hadzialic, z pochodzenia Bośniaczka, była najmłodszą w historii minister w szwedzkim rządzie. Gdy obejmowała stanowisko na jesieni 2014 roku, miała 27 lat.