"Dopilnuję po wyborach, by nowy rząd, bez względu na to, jaki będzie jego skład, nie tracił z pola widzenia jednego: Austria powinna także w przyszłości być krajem w sercu Europy, w sercu Unii Europejskiej" - zapowiedział Van der Bellen. Prezydent wezwał Austriaków do informowania się o partiach politycznych i ich programach. Van der Bellen podkreślił też, że partie powinny unikać ścierania się tak ostro, by nie mogły ze sobą rozmawiać po wyborach. Reuters odnotowuje, że Van der Bellen, zapytany po przemówieniu, czy uniemożliwiłby wejście do rządu prawicowo-populistycznej Austriackiej Partii Wolności (FPOe) nie odpowiedział wprost. "Zawsze jasno mówiłem (...) że przywiązuję największą wagę do tego, aby Austria miała rząd proeuropejski" - oświadczył. Prounijni Austriacy Eurosceptyczna FPOe początkowo z radością powitała ubiegłoroczną decyzję w sprawie Brexitu, ale później złagodziła swą krytykę Unii Europejskiej w sytuacji, gdy sondaże pokazują, iż wyraźna większość Austriaków chce, żeby ich kraj pozostał w UE. W sondażach przedwyborczych znacząco prowadzi Austriacka Partia Ludowa (OeVP), której przewodniczącym jest szef dyplomacji Sebastian Kurz. Szanse na drugie miejsce ma Socjaldemokratyczna Partia Austrii (SPOe) kanclerza Christiana Kerna, albo FPOe. Reuters zwraca uwagę, że SPOe i OeVP, tworzące obecnie koalicję, dominują na scenie politycznej w powojennej Austrii, ale napięcia, jakie między nimi narosły zwiększają prawdopodobieństwo, że zwycięzca wyborów parlamentarnych może się zwrócić do FPOe, by zdobyć większość parlamentarną i utworzyć rząd.