W spotkaniu z prezydentem Dudą weźmie udział ponad 400 osób. Zainteresowanie było tak duże, że wielu chętnych odesłano z kwitkiem. "To spotkanie jest świetną okazją dla prezydenta Dudy do pokazania świeżego, inteligentnego i zaangażowanego oblicza polskich władz" - mówi Wess Mitchell, szef ośrodka Center for European Policy Analysis, który wraz z The Atlantic Council organizuje spotkanie. Wess Mitchell przewiduje, że wśród publiczności znajdą się także osoby zaniepokojone sytuacją w Polsce. "W spotkaniu wezmą udział ludzie otwarci, którzy wierzą w silne związki transatlantyckie i chcą aby Polska pozostała demokratycznym krajem ze zdrowym systemem równowagi władz. Jestem przekonany, że prezydent podziela tę wizję" - zaznacza Mitchell. Spotkanie z Andrzejem Dudą w The National Press Club będzie składać się z dwóch części - przemówienia polskiego prezydenta na temat bezpieczeństwa międzynarodowego oraz dyskusji, którą poprowadzą znani prezenterzy telewizji MSNBC, Mika Brzeziński i Joe Scarborough. Szczyt Bezpieczeństwa Nuklearnego Jednym z głównych celów wizyty prezydenta Dudy w USA jest Szczyt Bezpieczeństwa Nuklearnego. Do stolicy USA przyjadą delegacje z ponad 50 państw. Główną osią dyskusji będzie przeciwdziałanie terroryzmowi nuklearnemu. Szczyty Bezpieczeństwa Nuklearnego organizowane są od 2010 roku. Poprzednie spotkania odbywały się w Waszyngtonie, Seulu i dwa lata temu w Hadze. "Mimo że Polska nie ma elektrowni atomowej, to powinna uczestniczyć w międzynarodowym procesie dotyczącym polityki nuklearnej" - mówił w rozmowie z IAR prezydencki minister Krzysztof Szczerski. "[Tematem rozmów będzie] przede wszystkim kwestia tego, aby zabezpieczyć tę pozapaństwową proliferację broni nuklearnej, czyli żeby nie wpadała ona w ręce terrorystów i grup nieformalnych" - wyjaśniał Szczerski, dodając, że drugim z ważnych tematów będzie rozwój cywilnych technologii badawczych, bazujących na metodach nuklearnych. Jak z kolei powiedział PAP, wizyta Andrzeja Dudy w stolicy Stanów Zjednoczonych ma dwa podstawowe cele. Pierwszy - mówił - to uczestnictwo w spotkaniu kilkudziesięciu przywódców państw świata i rozmowa o bezpieczeństwie nuklearnym w wymiarze wojskowym i cywilnym. "Drugi cel dotyczy kwestii polskich. Prezydent będzie spotykał się z wpływowymi waszyngtońskimi środowiskami i przedstawiał polski punkt widzenia na sprawy bezpieczeństwa międzynarodowego i mówił o naszych oczekiwaniach wobec szczytu NATO w Warszawie" - powiedział Szczerski. Szczerski pytany, czy prezydent wykorzysta spotkania z amerykańskimi środowiskami eksperckimi, uniwersyteckimi i dziennikarzami, by wyjaśnić ostatnie zmiany w Polsce, zaznaczył, że Andrzej Duda jest przygotowany i gotowy udzielić wyjaśnień, jeśli takie pytania się pojawią. Plan wizyty prezydenta Oprócz spotkania w The National Press Club organizowanego przez The Center for European Policy Analysis i The Atlantic Council, prezydent spotka się też w The German Marshall Fund z mediami amerykańskimi. "To będzie bardzo wyselekcjonowana grupa ludzi zajmujących się sprawami międzynarodowymi w głównych mediach amerykańskich" - powiedział prezydencki minister. Następnie około godz. 19.00 polskiego czasu planowane jest spotkanie prezydenta z polskimi mediami. W środę Andrzej Duda spotka się też kilkukrotnie z przedstawicielami środowisk polonijnych. W czwartek prezydent zwiedzi Bibliotekę Kongresu USA i zapoznana się z kolekcją "Polskiej Deklaracji o Podziwie i Przyjaźni dla Stanów Zjednoczonych" z 1926 r. Po południu lokalnego czasu Andrzej Duda złoży wiązankę kwiatów pod pomnikiem Tadeusza Kościuszki w Lafayette Park. W piątek prezydent będzie uczestniczył w Szczycie Bezpieczeństwa Nuklearnego. Na marginesie szczytu planowane są dwustronne spotkania polskiego prezydenta z prezydentami Turcji Recepem Tayyipem Erdoganem, Gruzji Giorgim Margwelaszwilim oraz Ukrainy Petrem Poroszenką. Szczyty bezpieczeństwa nuklearnego zainicjował w 2010 roku prezydent Barack Obama. Ich celem jest zapobieganie dostaniu się materiałów do produkcji broni jądrowej w ręce terrorystów. Od czasu pierwszego szczytu liczba krajów mających dość materiałów, by zbudować broń jądrową, spadła z 39 do 25.