Przemawiając na sesji Zgromadzenia Ogólnego NZ Maliki powiedział, że jego rząd uczynił postępy, lecz, jak się wyraził, "mamy długą drogę do osiągnięcia naszych celów - bezpiecznego, stabilnego, prosperującego Iraku". - Ostrzegamy wszystkie kraje tego regionu, że trwający napływ broni, pieniędzy, zamachowców samobójców, a także "fatwy" nakłaniające do nienawiści i mordów przyniosą katastrofalne następstwa narodom tego regionu i światu - powiedział iracki premier. Swoją mroczną, jak pisze Reuters, ocenę sytuacji Maliki wyraża w chwili, gdy w USA trwa intensywna debata na temat terminu wycofania amerykańskich żołnierzy z Iraku, w 4 i pół roku po inwazji na ten kraj dla obalenia Saddama Husajna.