Do tej pory Francja poprzestała na słowach ostrej krytyki pod adresem władz w Kijowie za użycie siły i brutalność w stosunku do opozycji. W Paryżu mówi się i pisze o tajemniczym znikaniu bez wieści przeciwników Wiktora Janukowycza, ale można odnieść wrażenie, iż zainteresowanie Francji bardziej skupia się na tym, co się dzieje we francuskojęzycznej Afryce niż nad Dnieprem i Dniestrem. Pojawiają się komentarze, że są dwie Ukrainy: ta rosyjskojęzyczna i prawosławna i zachodnia, zwrócona w kierunku Brukseli i Watykanu. Rozmowy premiera Tuska i prezydenta Hollande’a będą się zapewne koncentrowały na tym, aby Paryż zwracał większą uwagę na wydarzenia na wschodzie Europy, a Warszawa - życzliwiej patrzyła na plany Francji większego zaangażowania się, także finansowego, Unii Europejskiej w interwencje w Afryce.