Po spotkaniu przywódców partii koalicyjnych w Urzędzie Kanclerskim Seehofer powiedział też, że wynagrodzenie Maassena pozostaje niezmienione i że będzie on "odpowiedzialny za zadania europejskie i międzynarodowe". Potwierdziły się więc przewidywania, że Maassen, krytykowany za kontrowersyjne wypowiedzi na temat niedawnych ksenofobicznych ekscesów w Chemnitz, nie zostanie jednak sekretarzem stanu w MSW. 18 września w sprawie przeniesienia Maassena MSW jako sekretarza stanu porozumieli się szefowie partii koalicyjnych - kanclerz <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-angela-merkel,gsbi,1019" title="Angela Merkel" target="_blank">Angela Merkel</a> (CDU), minister spraw wewnętrznych Horst Seehofer (CSU) i szefowa SPD Andrea Nahles. Pod wpływem protestów swoich członków SPD, która pierwotnie domagała się dymisji Maassena, uznała, że takie rozwiązanie jest nie do utrzymania. Stanowisko sekretarza stanu w MSW byłoby dla Maassena swego rodzaju awansem - przysługiwałaby mu wyższa niż dotąd grupa uposażenia. Nahles zwróciła się do Merkel i Seehofera o renegocjację porozumienia. W wypowiedzi dla "Bild am Sonntag" podkreśliła, że konieczne jest znalezienie rozwiązania, które "nie rani poczucia sprawiedliwości". Maassen był ostro krytykowany za otwarcie wyrażane powątpiewanie w autentyczność relacji o atakach na cudzoziemców w Chemnitz (Saksonia). Na łamach dziennika "Bild" wyraził wątpliwość co do autentyczności "doniesień medialnych o prawicowych ekstremistach polujących na ludzi w Chemnitz" po zabiciu Niemca w bójce. Była to opinia sprzeczna ze stanowiskiem rządu; Merkel wcześniej potępiła te sceny przemocy, mówiąc o urządzanych w Chemnitz "polowaniach" oraz o "nienawiści i prześladowaniu niewinnych ludzi". Maassenowi zarzucano też "niestosowne kontakty" z członkami skrajnie prawicowej, populistycznej i antyimigranckiej Alternatywy dla Niemiec (AfD). On sam zdecydowanie temu zaprzeczał. W Chemnitz pod koniec sierpnia w bójce z udziałem osób różnych narodowości zginął Niemiec, po czym aresztowano dwóch obcokrajowców. Śmierć ta doprowadziła do najgwałtowniejszych od dekad protestów skrajnej prawicy. We wtorek sąd zwolnił z aresztu jednego z zatrzymanych, Irakijczyka. Zajścia z Chemnitz ożywiły w Niemczech debatę o polityce imigracyjnej kanclerz Merkel, która w szczytowej fazie kryzysu imigracyjnego w 2015 roku otworzyła granice kraju dla ponad miliona osób. Seehofer, który deklarował zaufanie do Maassena, z uznaniem wyrażał się o jego "kompetencjach w kwestiach bezpieczeństwa publicznego". Po niedzielnym spotkaniu w Urzędzie Kanclerskim szefowa SPD z zadowoleniem powitała osiągnięcie porozumienia w sprawie Maassena. "Znaleźliśmy rozwiązanie. To dobry sygnał, że koalicja jest w stanie poważnie potraktować krytykę ze strony opinii publicznej i sama się skorygować" - powiedziała Nahles. Podkreśliła zarazem, że na nowym stanowisku Maassen nie będzie miał do czynienia z Urzędem Ochrony Konstytucji.