Na mszę przybyło ponad 80 tysięcy osób. Jej uczestnicy modlili się za wszystkie ofiary mafii. Ksiądz Pino Puglisi był proboszczem w kontrolowanej przez cosa nostra dzielnicy Palermo, Brancaccio. Prowadził działalność społeczną i edukacyjną zajmując się wychowaniem dzieci i nastolatków, by uchronić nowe pokolenia przed wciągnięciem w działalność mafijną. Został zastrzelony przed swym domem 15 września 1993 roku, w dniu swych 56. urodzin. Bossowie gangu sycylijskiej mafii, którzy zlecili morderstwo, zostali skazani na dożywocie. W homilii Franciszek powiedział: "Mafiosom mówię: zmieńcie się, bracia i siostry. Przestańcie myśleć o sobie samych i waszych pieniądzach, nawróćcie się na prawdziwego Boga i Jezusa Chrystusa". "W przeciwnym razie - dodał - wasze życie będzie zmarnowane i będzie to najgorsza z porażek". "Podczas gdy mafijna litania mówi: 'ty nie wiesz, kim ja jestem', ta chrześcijańska brzmi: potrzebuję ciebie. Gdy mafijna groźba to: +zapłacisz mi+, chrześcijańska modlitwa głosi: Panie, pomóż mi kochać" - podkreślał papież. "Nie można wierzyć w Boga i być mafiosem. Mafioso nie żyje jak chrześcijanin, bo bluźni życiem imię Boga - miłości" - dodał Franciszek. Wskazywał: "Innym daje się życie, nie odbiera się go. Nie można wierzyć w Boga i nienawidzić brata, odbierać życia z nienawiści". Papież podkreślał, że Bóg, który jest miłością, odrzuca wszelką przemoc i kocha wszystkich ludzi. "Dlatego - mówił - słowo 'nienawiść' należy wykreślić z życia chrześcijańskiego". Franciszek przywołał śmierć księdza Puglisiego: "Mija 25 lat, gdy zmarł w dniu swoich urodzin i ukoronował swoje zwycięstwo uśmiechem; tym uśmiechem, nie pozwalającym spać w nocy jego zabójcy, który potem powiedział: 'w tym uśmiechu był pewien rodzaj światła". "Ksiądz Pino był bezbronny, ale jego uśmiech wyrażał siłę Boga: nie była to oślepiająca błyskawica, lecz delikatne światło, które wdziera się do wnętrza i oczyszcza serce" - mówił papież w czasie mszy na błoniach Foro Italico w Palermo. Przywołując jego postawę sprzeciwu wobec mafii dodał: "Wiedział, że jest w niebezpieczeństwie, ale wiedział przede wszystkim, że prawdziwym niebezpieczeństwem w życiu jest nie podejmować ryzyka". Przywoływał słowa błogosławionego męczennika: "Jeśli każdy coś zrobi, można zrobić dużo". "Ilu z nas realizuje te słowa w praktyce?" - pytał Franciszek. Ksiądz Puglisi "nie żył po to, by go widziano, by kierować apele przeciwko mafii i nie zadowalał się nie czyniąc nic złego, ale siał dobro, dużo dobra" - podkreślił wśród braw wiernych. Franciszek wzywał wierzących, by wczuli się w życie osób potrzebujących i słuchali ludu. "Lękajcie się głuchoty, niesłuchania ludu. To jest jedyny możliwy populizm, jedyny chrześcijański populizm: słuchanie ludu i służenie mu, bez krzyku, bez oskarżania i rozbudzania sporów" - oświadczył papież. Z Rzymu Sylwia Wysocka