MSZ Pakistanu wezwało amerykańskiego ambasadora i złożyło protest w tej sprawie. To kolejny incydent wskazujący na napięte stosunki pomiędzy Islamabadem i Waszyngtonem. Amerykanie chcieli wejść na teren koszar, nie posiadając odpowiednich dokumentów. Gdy wartownicy zablokowali im wejście, doszło do awanutry i - jak twierdzą władze Pakistanu - chuligańskiego zachowania Amerykanów. Wcześniej żołnierze ci mieszkali na terenie koszar, ale po żądaniach Islamabadu, by amerykański personel wojskowy opuścił Pakistan, zostali przeniesieni do tymczasowego miejsca zamieszkania i tam oczekują na wyjazd. W Pakistanie od dawna narastają nastroje antyamerykańskie, a obecność wojskowych USA jest przyjmowana z niezadowoleniem przez społeczeństwo. Imran Khan, opozycyjny polityk z Islamabadu wyjaśnia: "Stany Zjednoczone przegrały bitwę o serca i umysły. To oznacza, że przegrały wojnę". Szczególny gniew Pakistańczyków budzą naloty samolotów bezzałogowych, w wyniku których oprócz talibów ginie także ludność cywilna. Pakistańczycy pamiętają także, że to USA wciągnęły kraj do wojny w Afganistanie w okresie inwazji radzieckiej, wspierając tworzenie ugrupowań bojowników islamskich, którzy dali początek ruchowi talibów.