Ataków na pozycje islamistów w prowincji Idlib, na północnym zachodzie Syrii, dokonały samoloty międzynarodowej antydżihadystycznej koalicji dowodzonej przez USA lub samoloty sił powietrznych Rosji, która jest sojusznikiem prezydenta Syrii Baszara el-Asada - twierdzi Obserwatorium. Rosyjska armia zdementowała, jakoby stała za tymi nalotami. Większość prowincji Idlib jest w rękach organizacji Dżabhat Fatah al-Szam, która dawniej była znana jako Front al-Nusra. Ugrupowanie to było wcześniej związane z Al-Kaidą. Stany Zjednoczone we wtorek poinformowały, że 4 lutego siły amerykańskie przeprowadziły nalot w pobliżu Idlib przeciwko "Abu Haniemu al-Masriemu, terroryście Al-Kaidy". Nie podano, czy zginął on w wyniku ataku. Syryjski konflikt, wywołany przez krwawe represje wobec uczestników prodemokratycznych protestów w 2011 roku, skomplikował się, gdy przyłączyły się do niego organizacje dżihadystyczne. Wzrost ich znaczenia sprawił, że w Syrii zaczęły interweniować mocarstwa m.in. Rosja. Konflikt pochłonął już ponad 310 tys. ofiar śmiertelnych i zmusił ponad połowę ludności Syrii do opuszczenia domów.