Jak zaznacza nowojorska gazeta, zredukowanie amerykańskich sił zbrojnych na Półwyspie Koreańskim "ma nie być kartą przetargową" przed planowanym na koniec maja lub początek czerwca szczytem prezydenta USA z północnokoreańskim przywódcą Kim Dzong Unem. "Trump postanowił wycofać wojska z Korei Południowej, argumentując, że Stany Zjednoczone nie otrzymują odpowiedniej rekompensaty za ich utrzymanie, oddziały chronią głównie Japonię, a dziesięciolecia amerykańskiej obecności militarnej nie zapobiegły zagrożeniu nuklearnemu ze strony Korei Północnej" - czytamy w "New York Timesie". Decyzja Trumpa "wstrząsnęła urzędnikami Pentagonu", którzy obawiają się, że jakakolwiek redukcja może "osłabić amerykański sojusz z Koreą Południową" i "wzbudzić obawy w Japonii". Według źródeł "NYT" "całkowite wycofanie się jest jednak mało prawdopodobne". "Perspektywa zakończenia blisko 70-letniego militarnego konfliktu na Półwyspie Koreańskimwzmogła obawy, że (Trump) może zaoferować redukcję wojsk w zamian za ustępstwa wobec Kima" - pisze "NYT". Według nowego sekretarza stanu USA Mike'a Pompeo, który przed objęciem urzędu spotkał się z Kimem, północnokoreański przywódca nie żądał wycofania wszystkich oddziałów amerykańskich z Półwyspu Koreańskiego jako wstępnego warunku szczytu z Trumpem. Biuro prezydenta Korei Południowej przekazało w środę, że sprawa amerykańskich oddziałów w tym kraju nie jest związana z jakimkolwiek przyszłym traktatem pokojowym z Pjongjangiem. Rzecznik Błękitnego Domu w Seulu zaznaczył, że amerykańskie wojska powinny pozostać na półwyspie nawet, jeśli taki traktat zostanie podpisany. Bolton dementuje "Prezydent USA Donald Trump nie nakazał Pentagonowi przygotowania opcji zmniejszenia liczby żołnierzy Stanów Zjednoczonych w Korei Południowej" - powiedział w piątek doradca amerykańskiego przywódcy ds. bezpieczeństwa narodowego John Bolton. Wcześniej o takich krokach rzekomo podjętych przez Trumpa poinformował "New York Times", powołując się na źródła w waszyngtońskiej administracji.