Dwa z trzech nowych przypadków to pracownicy medyczni: lekarz leczący zarażonego pacjenta w seulskim szpitalu uznawanym za epicentrum epidemii oraz pielęgniarz, który w innym szpitalu w Seulu również miał kontakt z zarażonym. Liczba ofiar śmiertelnych MERS od wybuchu epidemii pozostaje bez zmian i wynosi 25 osób - podał południowokoreański resort. 43 osoby uznano dotychczas za wyleczone i wypuszczono do domów; siedem z nich opuściło szpital w nocy z piątku na sobotę. W sobotę w ramach prewencji izolowanych w domach i placówkach medycznych pozostawało ok. 5200 osób. Zaledwie dzień wcześniej, w sobotę, władze Korei Płd. ogłosiły, że przez poprzednie 16 dni nie odnotowano w kraju żadnego nowego przypadku MERS. Przedstawiciel ministerstwa zdrowia mówił, że epidemia "zaczyna się wycofywać". - Zanim ogłosimy jej odwrót, musimy jednak obserwować, czy nie pojawiają się nowe przypadki wirusa MERS - dodał. Wirus MERS (Middle East Respiratory Syndrome - Bliskowschodni Zespół Niewydolności Oddechowej) podobny jest do wirusa SARS (Severe Acute Respiratory Syndrome - Zespół Ostrej Ciężkiej Niewydolności Oddechowej), który w latach 2002-2003 zabił na świecie ok. 800 osób. Może wywoływać kaszel, gorączkę i zapalenie płuc. Wskaźnik zgonów w przypadku MERS jest znacznie wyższy niż śmiertelność osób chorych na SARS. Jak podaje Światowa Organizacja Zdrowia (<a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-who,gsbi,1915" title="WHO" target="_blank">WHO</a>), 38 proc. zakażonych wirusem MERS umiera. Nie istnieje żadna zwalczająca tego wirusa szczepionka. Do tej pory MERS wystąpił w ponad 20 krajach. Większość zachorowań odnotowano w Arabii Saudyjskiej (ponad 950), gdzie od 2012 roku zmarło ponad 412 osób zakażonych tym wirusem.