Dziennik podkreśla, że zabójstwo było przeprowadzone w taki sposób, by przestraszyć maksymalną liczbę osób. "Nowaja Gazieta" nazywa też zamordowanie Szeremeta "pokazowym rozprawieniem się" z niewygodną osobą i dodaje, że wiele stron "zyskało bonusy". Tych wiele stron, to zarówno "oficjalny Kijów, który zaczął nagłaśniać (...) temat "rosyjskiego wątku" zabójstwa, jak i "Kreml, który uzyskał kolejną okazję do oskarżenia "kijowskiej junty" o brak możliwości kontroli nad zapewnieniem bezpieczeństwa obywateli". Ukraińska opozycja "zacznie oskarżać (prezydenta Petra) Poroszenkę i spółkę o rozpętanie terroru", zaś siły popierające Poroszenkę "mogą symetrycznie oskarżyć opozycję o związek z zabójstwem". "Dodatkowo wszystkie strony otrzymały kolejną PR-owską możliwość, by o sobie przypomnieć" - zauważa "Nowaja Gazieta". Dziennik wskazuje, że Szeremet "był znany i popularny, ale zaliczanie go do otwartych przeciwników obecnych władz (ukraińskich) byłoby głupie". Jeśli bowiem mówić o tych, którzy władzom przeszkadzają, to "logiczniej byłoby przede wszystkim rozprawić się z dziennikarzami, których śledztwa stały się podstawą do wszczęcia realnych spraw karnych" - wskazuje gazeta. W telewizji i internecie można bowiem znaleźć "setki bardziej agresywnych i nieprzejednanych krytyków prezydenta, parlamentu i rządu Ukrainy". "Zabójstwo raczej nie będzie stanowić przekroczenia granicy bólu" A jednak "zabójstwo żadnego z nich nie wywołałoby tak silnego rozgłosu, między innymi dlatego, że żaden z tych dziennikarzy czy blogerów nie jest znany poza granicami Ukrainy tak, jak był znany Szeremet" - podkreśla "Nowaja Gazieta". Jednak jej zdaniem "wygląda na to, że kalkulacja, iż starannie przygotowane i przemyślane zabójstwo Pawła Szeremeta stanie się albo początkiem represji albo potężnym czynnikiem destabilizującym kraj (...) nie potwierdziła się". Według gazety organizatorzy mordu nie uwzględnili bowiem kilku ważnych czynników. Za jeden z nich "Nowaja Gazieta" uznaje fakt, iż na Ukrainie będącej trzeci rok "w stanie niewypowiedzianej wojny z Rosją" na linii frontu "praktycznie codziennie giną żołnierze", a ogółem straty wśród wojskowych i cywilów przekroczyły ponad 10 tys. ludzi. Z tego powodu w skali całego kraju takie zabójstwo raczej nie będzie stanowić przekroczenia "granicy bólu" i nie wywoła masowych akcji protestu - ocenia rosyjski dziennik. "Nowaja Gazieta" wyraża ponadto "ostrożny optymizm", jeśli chodzi o dotarcie do prawdy o zabójstwie ze względu na to, że do śledztwa mają włączyć się specjaliści z amerykańskiego FBI.