"Podzielam rozgoryczenie wielu Amerykanów. Podzielam frustrację wielu Amerykanów z powodu polityki zagranicznej, która pochłonęła zbyt wiele czasu, energii, pieniędzy i - przede wszystkim istnień ludzkich - w próbie odbudowy państw na nasze własne podobieństwo, zamiast zabiegać o inne cele, a przede wszystkim o nasze własne interesy bezpieczeństwa" - powiedział Trump, występując w bazie wojsk amerykańskich Fort Myers w Arlington w stanie Wirginia, na przedmieściach Waszyngtonu. Nowa strategia przewiduje nieznaczne zwiększenie liczebności sił amerykańskich stacjonujących w Afganistanie. Prezydent w swoim wystąpieniu nie podał żadnych konkretnych danych dotyczących zwiększenia liczebności amerykańskiego kontyngentu militarnego w Afganistanie, jednak przedstawiciele Pentagonu, którzy omówili wystąpienie z dziennikarzami zapowiedzieli, że nowa strategia przewiduje wysłanie do Afganistanu dodatkowo nie więcej niż czterech tys. żołnierzy amerykańskich. Donald Trump podkreślił, że "nowa strategia nie jest oparta na sztucznych terminach (wycofania wojsk USA amerykańskich) i na zarządzaniu siłami amerykańskimi z Waszyngtonu, ale na ocenie sytuacji przez dowódców wojskowych na miejscu, w Afganistanie". Prezydent przyznał, że po objęciu urzędu "w pierwszym odruchu chciał wycofać siły amerykańskie z Afganistanu". Trump, który podczas kampanii wyborczej krytykował swoich poprzedników - George'a Busha i Baracka Obamę - za przewlekłe bezskuteczne zaangażowanie w Afganistanie, powiedział, że zmienił decyzję, ponieważ doszedł do wniosku, że zagrożenia, z jakimi USA mają do czynienia w Afganistanie i w regionie, są olbrzymie. Wycofanie sił amerykańskich z tego regionu - wyjaśnił Donald Trump w poniedziałek - "stworzyłoby próżnię, którą natychmiast wypełniliby terroryści z Al-Kaidy i Państwa Islamskiego. Obecnie w Afganistanie stacjonuje ok. 8,4 tys. żołnierzy amerykańskich. Z Waszyngtonu Tadeusz Zachurski