W jego opinii, rozpoczynające się niezapowiadane manewry rosyjskiej Floty Północnej, wystawiającej 41 okrętów nawodnych i 15 podwodnych, sto samolotów i śmigłowców oraz 38 tysięcy żołnierzy, nie stanowią dla Norwegii bezpośredniego zagrożenia. Wywiad norweski obserwuje wzrost rosyjskiego potencjału w Arktyce i ocenia możliwości wybuchu w tym rejonie konfliktu zbrojnego. Jednak zdaniem Norwegów, priorytetowym obecnie obszarem rosyjskiego zaangażowania wojskowego jest i długo pozostanie Ukraina. "Rosja chce możliwie szybko rozstrzygać konflikty" Konflikt ukraiński udowodnił - zdaniem Grandhagena - że w wyniku przebudowy rosyjskich wojsk niepomiernie wzrosła ich umiejętność szybkiego reagowania na zmiany sytuacji. - Rosja chce możliwie szybko rozstrzygać konflikty na swoją korzyść, zanim przeciwnik zbierze siły i zmobilizuje poparcie sojuszników - podkreśla. Poważnym natomiast i aktualnym zagrożeniem dla Norwegii jest trwająca już wojna w przestrzeni cyfrowej. Działania rosyjskie mogą się w niej splatać z atakami terrorystycznymi zupełnie innych sił. Grandhagen nie podał jednak żadnych przykładów podobnych incydentów. Zaniepokojenie rosyjskimi manewrami w Arktyce wyraził natomiast szwedzki minister obrony Peter Hultqvist, który odwoływał się do solidarności krajów nordyckich oraz państw Unii Europejskiej.