- Eksperci policyjni zbadali szczątki rakiety i uznali, że nie jest to pocisk rakietowy typu Zelsal - poinformował przedstawiciel policji. Źródła policyjne podały, że rakieta spowodowała większe straty niż katiusze, używane do tej pory przez Hezbollah do ataków na Izrael. Wcześniej prywatna telewizja Kanał 10 podała, że na miasto Afula spadły irańskie rakiety ziemia-ziemia typu Zelsal o zasięgu 100 km. Do tej pory Hezbollah wystrzeliwał na Izrael rakiety o krótszym zasięgu. Afula położona jest na południe od Hajfy, w odległości ok. 50 km od granicy z Libanem. Rakiety też eksplodowały w pobliżu kurortu Tyberias nad jeziorem o tej samej nazwie. Celem ostrzału były również miasta Kirjat Szimona, Naharija i Safed. W tym ostatnim rakieta uderzyła w stację pogotowia ratunkowego, nie powodując jednak ofiar w ludziach. Od dnia 12 lipca, kiedy to zbrojny rajd Hezbollahu na terytorium izraelskie rozpoczął obecny konflikt, na północny Izrael spadło ponad 1500 rakiet. Podjęta w Libanie izraelska kontrakcja wojskowa spowodowała śmierć 458 osób, w większości cywilów. Spośród dotychczasowych 51 izraelskich ofiar konfliktu, 18 to cywile.