Według lakonicznego komunikatu biura prasowego Białego Domu, amerykański prezydent wyraził podziw dla "rekordowo szybkiej" pomocy udzielonej ofiarom przez służby medyczne. "Doktorzy wykonali niewiarygodną pracę" - stwierdził. Na pytanie dziennikarzy o prawo ograniczające dostęp do broni <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-donald-trump,gsbi,16" title="Donald Trump" target="_blank">Donald Trump</a> nie odpowiedział. W środowej strzelaninie w liceum w Parkland na Florydzie, około godziny drogi od Miami, zginęło 17 osób, a 14 zostało nrannych. Jej sprawcą był 19-letni Nikolas Cruz, dyscyplinarnie usunięty, były uczeń szkoły. To druga największa, pod względem liczby zabitych w szkolnej strzelaninie osób, taka tragedia w USA. W 2012 roku w szkole Sandy Hook w Newtown w stanie Connecticut, zginęło 28 osób.