Po kilku godzinach ugaszono pożar, który wybuchł na terenie elektrowni atomowej Kruemmel w miejscowości Geesthacht (Szlezwik- Holsztyn). W akcji gaśniczej uczestniczyły setki strażaków. Policja od początku uspokajała, że nie było zagrożenia dla reaktora, który zresztą na wszelki wypadek wyłączono. Ustalono, że zapaliła się ciecz chłodząca (olej) w stacji transformatorowej. Rzecznik policji powiedział, że pożar nie spowodował ofiar w ludziach. W elektrowni atomowej Brunsbuettel (również w Szlezwiku- Holsztynie) reaktor wyłączył się automatycznie w rezultacie krótkiego spięcia w instalacji. Nie wiadomo, kiedy obie elektrownie, dostarczające łącznie połowę energii elektrycznej w Szlezwiku-Holsztynie, znów zaczną funkcjonować.