Z relacji ministra spraw wewnętrznych Bawarii Joachima Herrmanna wynika, że jeden pasażer odniósł lekkie obrażenia. 14 innych osób, które znajdowały się w pociągu, jest w szoku.Po ataku napastnik wysiadł na najbliższej stacji - Heidingsfeld. Tam natknął się na oddział specjalny policji biorący udział w innej akcji. Herrmann powiedział telewizji ARD, że napastnik zaatakował funkcjonariuszy i został przez nich zastrzelony.Według ministra nastolatek działał w pojedynkę. Opierając się na informacjach świadków zajścia, policja sądziła początkowo, że mógł mieć wspólnika. Afgańczyk przyjechał do Niemiec w marcu bez rodziców; przebywał w ośrodku w pobliskim Ochsenfurt, od dwóch tygodni mieszkał w rodzinie zastępczej. Odpowiadając na pytanie, czy sprawca działał z pobudek islamistycznych, Herrmann powiedział, że jeden z pasażerów zeznał, iż napastnik wołał "Allah Akbar". "Trzeba to sprawdzić" - zaznaczył. "To straszny czyn, w Bawarii zdarzyło się to po raz pierwszy" - zaznaczył Herrmann. Z Berlina Jacek Lepiarz