Najwyższemu przywódcy duchowo-politycznemu Iranu ajatollahowi Alemu Chameneiowi szef izraelskiego rządu zarzucił "bluzganie najstarszą nienawiścią antysemityzmu z pomocą najnowszej technologii". Izraelski premier oświadczył ponadto, że świat powinien zażądać, żeby Iran przestał wspierać terroryzm na całym świecie i przestał grozić unicestwieniem Izraela. Podkreślił, że Iran wielokrotnie pokazał, iż nie można mu ufać. Ostrzegał, że nie można ryzykować światowego bezpieczeństwa w nadziei, że Iran zmieni się na lepsze. Netanjahu zapewnił też, że docenia wszystko, co prezydent USA <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-barack-obama,gsbi,1011" title="Barack Obama" target="_blank">Barack Obama</a> uczynił dla Izraela, a jednocześnie podkreślił, że głęboko ubolewa nad tym, iż niektórzy uznali jego obecność w Kongresie za polityczną.Zaproszenie do Kongresu, które Netanjahu otrzymał od skonfliktowanych z Obamą Republikanów, w Białym Domu wywołało konsternację. Oznajmiono tam, że zaproszenie jest złamaniem protokołu, a prezydent nie spotka się z izraelskim premierem podczas jego wizyty w Waszyngtonie. Obama jest zwolennikiem porozumienia społeczności międzynarodowej z Teheranem w sprawie irańskiego programu nuklearnego. Izrael natomiast obawia się tego porozumienia.