W liście do włoskiego MSZ przewodnicząca parlamentarnej komisji Rosy Bindi napisała, że za niedopuszczalne należy uznać taką nazwę sieci lokali gastronomicznych. Poinformowała jednocześnie o tym, że jej komisja wszczęła postępowanie w sprawie, którą nagłośniły media we Włoszech. W relacjach prasowych i telewizyjnych wyrażono konsternację i zaniepokojenie tym pomysłem, a także samą oprawą restauracji, utrwalającą - jak podkreślono - najgorsze stereotypy. Bindi - deputowana centrolewicowej Partii Demokratycznej - podkreśliła, że nazwa ta to rezultat upowszechniania się "pozytywnego" i "uspokajającego" wizerunku mafii. To zjawisko, zauważyła, znane również z Włoch, gdzie głośno wyrażane są na przykład opinie, że zbiorowa przestępczość "tworzy miejsca pracy" i "nie zna kryzysu". Wielokrotnie zdaniem przewodniczącej parlamentarnej komisji w różnych przedsięwzięciach komercyjnych i strategiach reklamowych prezentuje się mafię jako punkt odniesienia, co grozi - jak dodała - jej "zbiorową, kulturową delegalizacją w wymiarze światowym". Dlatego, wyjaśniła Rosy Bindi, tym jaskrawym przypadkiem z Hiszpanii zajmą się parlamentarzyści z komisji, obserwującej nie tylko samo zjawisko przestępczości zorganizowanej we Włoszech, ale także wszystkie jej aspekty i międzynarodowe konotacje.