Sąd orzekł ponadto, że 52-letni podpułkownik William Steele dopuścił się odmowy wykonania rozkazu i niegodnego oficera zachowania wobec irackiej tłumaczki. Uwolniono go jednak od znacznie cięższego zarzutu pomagania wrogowi, za co grozi nawet dożywocie - przy czym chodziło tu o udostępnienie aresztowanym własnego telefonu komórkowego do niekontrolowanych rozmów. Steele został wydalony z sił zbrojnych z pełną utratą poborów. Jak oświadczył w piątek przed sądem wojskowym prokurator, kapitan Michael Rizzotti, podczas przeszukania kwatery mieszkalnej Steele'a znaleziono blisko 12 tys. tajnych dokumentów. - (Były to) dokumenty, które w razie gdyby wpadły w ręce wroga, mogłyby być użyte ze szkodą dla Stanów Zjednoczonych lub uszczerbkiem dla innego państwa. Nie miał uprawnień do zabierania tych dokumentów - powiedział Rizzotti. Większość procesu toczyła się przy drzwiach zamkniętych ze względu na tajny charakter dokumentów. Dziennikarzom pokazano jeden taki dokument, zawierający wykonane z powietrza zdjęcia baz lotniczych Kandahar i Bagram w Afganistanie. W złożonym sądowi oświadczeniu Steele przeprosił "za swą głupotę". Wymiar kary zostanie skrócony o kilka miesięcy, które spędził w areszcie w Kuwejcie. Obecna na procesie żona Steele'a Judith powiedziała w piątek sądowi, że nie wierzy, by czułe e-maile, wysyłane przez jej męża irackiej tłumaczce, świadczyły o ich romansie.