We wnioskach raportu negatywnie oceniono postawę Adama Bieleckiego, który zszedł do obozu nie pomagając partnerom. Zdaniem Krzysztofa Wielickiego, kierownika wyprawy, ocena moralna postawy himalaisty jest nieuprawniona i zbyt ostra. "Szanuję wszystkich członków komisji, ale nikt z nich nie był zimą na 8 tysiącach. Ja miałem taką okazję i rzeczywiście można tam w kilka minut wpaść drgawki" - mówił Wielicki. "Wydaje mi się, że poziom empatii w sytuacji zagrożenia życia wyraźnie spada" - stwierdził drugi w historii zdobywca Korony Himalajów. Członkowie zespołu od kwietnia do sierpnia drobiazgowo odtwarzali przebieg ekspedycji. Rezultatem ich działań jest 24-stronicowy raport. Zespół pracował w pięcioosobowym składzie. Wyprawę analizowali Anna Czerwińska, Bogdan Jankowski, Michał Kochańczyk, Roman Mazik i Piotr Pustelnik. "Robiąc ten raport, chcieliśmy uczulić ludzi na przyszłość, że warto bardziej dbać o zespół, w którym idziemy, bardziej się integrować" - argumentowała Czerwińska. Zauważyła, że takie solidarne zachowanie "nie zawsze jest możliwe", ale w tym przypadku panowały relatywnie dobre warunki pogodowe i wspinacze powinni byli być przygotowani na takie warunki. "A Adam Bielecki sam przyznaje, że on z tej góry uciekał, ratując własne życie" - mówiła. Kierownik wyprawy, komentując raport PZA, podkreślił, że w trakcie ekspedycji liczył na to, że po zdobyciu szczytu przez Adama Bieleckiego i Artura Małka, nawiążą oni z nim kontakt. "Wtedy być może miałbym możliwość powiedzieć im: chłopaki, szczyt zdobyty, wracajcie razem" - mówił. 5 marca na wierzchołku Broad Peak (8047 m) stanęli kolejno: 29-letni Adam Bielecki (KW Kraków), 33-letni Artur Małek (KW Katowice), 58-letni Maciej Berbeka (KW Zakopane) i 27-letni Tomasz Kowalski (KW Warszawa). Dwaj ostatni nie zdołali powrócić na noc do obozu. 8 marca zostali uznani za zmarłych. 54-letni zakopiańczyk Jacek Berbeka, brat Macieja, zorganizował prywatną ekspedycję, w której udział wzięli mieszkający w Tychach 37-letni Jacek Jawień, ratownik Grupy Beskidzkiej GOPR oraz 52-letni gdańszczanin Krzysztof Tarasewicz. Celem było dotarcie do ciał tragicznie zmarłych alpinistów. W połowie lipca Berbeka i Jawień w trudnych warunkach pochowali Kowalskiego. Ciała Macieja Berbeki nie odnaleźli, ale przypuszczają, gdzie się znajduje. Wyprawa zakończyła swą misję i wróciła do Polski. Swoje uwagi przekazała członkom komisji.