Musharraf rozpoczął oficjalną część ośmiodniowej podróży po Europie od spotkania z przedstawicielami Unii Europejskiej i NATO - szefem unijnej dyplomacji Javierem Solaną i sekretarzem generalnym NATO Jaapem de Hoop Schefferem. Solana zaznaczył po rozmowach z Musharrafem, że najbliższe wybory muszą być "wolne, sprawiedliwe i bezpieczne", a ich przeprowadzenie wpłynie na poziom współpracy z Unią Europejską w przyszłości. Dodał, że UE pragnie, by wybory w Pakistanie przyniosły postęp we wprowadzaniu reform, zwłaszcza jeśli chodzi o zagwarantowanie rządów prawa. Pakistański prezydent podkreślił, że podczas wizyty w Europie chce poprawić wizerunek swojego rządu. To pierwsza zagraniczna podróż Musharrafa, od kiedy został ponownie wybrany na prezydenta i odkąd jego rywalka, była premier i liderka opozycyjnej Pakistańskiej Partii Ludowej Benazir Bhutto zginęła 27 grudnia w zamachu w Rawalpindi. Wybory w Pakistanie, pierwotnie planowane na początek stycznia, zostały odroczone o sześć tygodni po zabójstwie pani Bhutto. Zabójstwo wywołało masowe protesty i zamieszki, w których śmierć poniosło około 60 osób. Spytany przez dziennikarzy o to, jak zniesie zwycięstwo politycznych oponentów, Musharraf odpowiedział: "Ktokolwiek wygra, władza zostanie oczywiście przekazana (...)". Podkreślił, że obecne władze "nie odmówią utworzenia rządu jakiejkolwiek partii, która zdobędzie większość". Musharraf oświadczył, że wierzy zarówno w prawa człowieka, jak i demokrację, lecz w jego opinii Zachód "obsesyjnie" zajmuje się tymi kwestiami. - Wam stulecia zabrało to, do czego doszliście. Dajcie nam czas na pozyskanie wartości, które przyjęliście. W niektórych naszych prowincjach nadal funkcjonuje system feudalno- plemienny, dlatego w zgodzie z naszym środowiskiem musimy zaadaptować demokrację, prawa człowieka i wolności obywatelskie - zaznaczył. W niedzielę organizacja obrony praw człowieka Amnesty International (AI) zaapelowała do polityków i biznesmenów europejskich, którzy spotkają się z prezydentem Musharrafem podczas jego podróży po Europie, by wywarli na niego nacisk w kwestii przestrzegania praw człowieka. Sekretarz generalny NATO Jaap de Hoop Scheffer powiedział, że "bardzo istotne dla regionu jest istnienie stabilnego Pakistanu i Afganistanu". Podkreślił przy tym, że "Pakistan jest częścią rozwiązania, a z pewnością nie jest problemem". Pakistański rząd jest regularnie oskarżany o nie dość skuteczną kontrolę napływu talibów na swoje terytorium. Prezydent Musharraf powtórzył po raz kolejny, że Pakistan nadal będzie walczył z islamskimi ekstremistami. Przyznał też, że poza Al-Kaidą do kraju napływa nowa fala talibskich bojowników, oraz że w ostatnim czasie wzrosła liczba zamachów samobójczych w Pakistanie. Szef dyplomacji UE Javier Solana wyraził nadzieję na współpracę Musharrafa z prezydentem Afganistanu Hamidem Karzajem i siłami NATO w Afganistanie. Pakistański prezydent ma jeszcze w poniedziałek wziąć udział w posiedzeniu komisji spraw zagranicznych Parlamentu Europejskiego. Zaproszenie do Europarlamentu wywołało jednak wiele kontrowersji, gdyż zdaniem części eurodeputowanych wizyta pakistańskiego prezydenta może zostać odebrana jako sygnał poparcia dla niego przed wyborami. W niedzielę Musharraf spotkał się w Brukseli z przedstawicielami społeczności pakistańskiej. Kolejne etapy jego europejskiej podróży to Francja, Światowe Forum Ekonomiczne w Davos i Wielka Brytania.