Mosul jest ostatnim w Iraku miastem, które pozostaje w rękach dżihadystów. Pozostałe aglomeracje zdobyte przez Państwo Islamskie w 2014 roku, zostały już odbite przez siły irackie. Trwająca od dwóch tygodni duża operacja wojskowa doprowadziła do odzyskania wschodnich przedmieść Mosulu. Mieszkańcy miasta informują, że dżihadyści nakazują ludności cywilnej, zwłaszcza ludziom młodym, gromadzenie się w pobliżu szkół. Wielu odmawia bojąc się, że zostaną użyci jako osłona dla terrorystów. Jak powiedział agencji AFP jeden z mieszkańców, ISIS stosuje siłę. Zdarzają się porwania. Wczoraj ONZ poinformowała o otrzymaniu raportu, z którego wynika, że ISIS spędziło siłą do Mosulu tysiące osób. Rzecznika Biura Praw Człowieka ONZ, Ravina Shamdasani, przypomniała, że w przeszłości wystąpił precedens użycia ludności, gdy biura organizacji w Mosulu zostały otoczone żywą tarczą z cywilów. Jednak celem gromadzenia w mieście ludności może być także chęć ukrycia się dżihadystów wśród nich i w ten sposób ucieczka po wejściu do miasta sił irackich. Według informacji ONZ od 25 października z rąk terrorystów z Państwa Islamskiego w okolicach Mosulu zostało zamordowanych blisko 300 osób. Agencja EFE zauważa, że dotychczas walki toczyły się na obszarach wokół Mosulu, dlatego większe ruchy ludności mogą rozpocząć się dopiero teraz, gdy zaczną się walki w gęściej zamieszkanych strefach. Według przewidywań ONZ z tego powodu zmuszonych do opuszczenia swoich domów może zostać nawet 200 tys. osób. Według najgorszego scenariusza liczba ta może osiągnąć nawet milion. Ludność miasta szacowana jest na ok. 1,5 mln osób. Według różnych źródeł przebywa tam 3-8 tys. bojowników IS. Od 17 października irackie siły bezpieczeństwa i kurdyjscy bojownicy (peszmergowie) prowadzą ofensywę na Mosul, będący ostatnim bastionem IS w Iraku. Z powietrza wspiera ich koalicja pod dowództwem USA. W sobotę do walk o miasto włączyły się proirańskie szyickie milicje w Iraku, mające na celu odcięcie drogi między Mosulem a Ar-Rakką - głównym bastionem IS w Syrii.