Honczarenko powiedział portalowi "Ukraińska prawda", że po zatrzymaniu był bity. Rosjanie próbowali go też zastraszyć i zmusić do podpisania protokołu. Deputowany prosił o wezwanie lekarza, ale spotkał się z odmową. Rosyjskie agencje prasowe informowały wcześniej, że Honczarenko był przesłuchiwany w sprawie dotyczącej "przestępstw wobec obywatela Federacji Rosyjskiej w trakcie tragicznych wydarzeń w Odessie". Chodzi o wydarzenia z 2 maja ubiegłego roku. Wtedy w domu związków zawodowych w Odessie doszło do - jak twierdzą Rosjanie - pogromu dokonanego przez ukraińską skrajną prawicę. Miejscowi kibice obrzucili Dom Związkowy koktajlami Mołotowa, w wyniku czego doszczętnie spłonął. Zginęło 48 osób. Ukraina tymczasem mówi o prowokacji i twierdzi, że to Rosjanie wywołali tego dnia zamieszki w Odessie. Honczarenko powiedział "Ukraińskiej Prawdzie", że tylko raz zapytano go te wydarzenia. Na profilu prezydenta Ukrainy na Facebooku ukazała się tymczasem informacja, że Honczarenko jest już w ukraińskiej ambasadzie w Moskwie. Prezydent Petro Poroszenko miał z nim rozmawiać przez telefon. Ukraiński deputowany został zatrzymany w Moskwie. Przyjechał do rosyjskiej stolicy na marsz ku czci zamordowanego w piątek rosyjskiego opozycjonisty Borysa Niemcowa.