"Kraj sprawujący przewodnictwo w G20 ma prawo do zaproszenia na spotkania ograniczonej liczby gości" - powiedział Schaeuble na spotkaniu z grupą zagranicznych dziennikarzy akredytowanych w Berlinie. Wyjaśnił, że przekonały go argumenty polskiego ministra rozwoju i finansów Mateusza Morawieckiego, który zwrócił mu uwagę, że wśród uczestników szczytu w marcu w Baden-Baden brak jest przedstawiciela państw, które weszły do UE w 2004 roku. "Polska jest przecież największym krajem w tej grupie, dlatego przychyliłem się do sugestii mojego polskiego kolegi i zdecydowałem, że Polska zostanie zaproszona" - wyjaśnił szef resortu finansów, odpowiadając na pytanie PAP. "Zaproszenie zostało przyjęte, to dobrze" - dodał Schaeuble. "Berlin potrzebuje silnych przyjaciół" Polityk rządzącej w Niemczech <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-cdu,gsbi,1020" title="CDU" target="_blank">CDU</a> tłumaczył w dalszej części konferencji, że Berlin potrzebuje silnych przyjaciół i partnerów, by stabilizować znajdującą się w trudnym położeniu Unię Europejską. Na pierwszym miejscu wymienił w tym kontekście Francję, która pozostaje jego zdaniem "kluczowym partnerem". "Dlatego zaprosiliśmy też Polskę do Badan-Baden" - nawiązał do swojej wcześniejszej wypowiedzi o Polsce. "Problemy, przed którymi stoi Unia, można rozwiązać tylko razem" - podkreślił. Schaeuble zastrzegł, że nie popiera polityków, którzy domagają się finansowych kar dla krajów odmawiających przyjęcia imigrantów lub czyniących to w niedostatecznym stopniu. "Takie postulaty prowadzą donikąd, powodując jedynie eskalację sporu" - ostrzegł. Jego zdaniem w tej kwestii należy "uwzględniać specyficzną sytuację każdego kraju". "Musimy uznać, że zdolność do przyjmowania ludzi z innych kontynentów jest różna w poszczególnych krajach" - powiedział Schaeuble. Wicepremier, minister rozwoju i finansów Mateusz Morawiecki został zaproszony na spotkanie ministrów finansów G20, które odbędzie się 17 i 18 marca w Baden-Baden w zachodnich Niemczech. Z Berlina Jacek Lepiarz