Pomoc zadeklarowało 29 państw. Do prowincji Leyte i Samar zmierza m.in. amerykański lotniskowiec George Washington. Prezydent Filipin Benigno Aquino III w wywiadzie dla amerykańskiej stacji CNN stwierdził, że liczba ofiar śmiertelnych na Filipinach prawdopodobnie sięgnie od 2000 do 2500 osób, a nie 10 000 - jak prognozowano wcześniej. Do tej pory odnaleziono prawie 1900 ciał. Ponad 80 nazwisk znajduje się na listach zaginionych. Z lotniska w Tacloban, miasta, które zniszczone zostało w ponad 70%, wciąż trwa ewakuacja rannych i najbardziej potrzebujących. Dostawy wody pitnej, żywności i leków utrudnia <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tagi-pogoda,tId,93486" title="pogoda" target="_blank">pogoda</a>. Obfite opady deszczu uniemożliwiły wczoraj starty części samolotów z pomocą humanitarną.