Zdaniem rosyjskiego przywódcy, o losach Federacji i kierunkach jej rozwoju powinno decydować społeczeństwo i prywatny biznes, a nie centralnie sterowany aparat władzy. Dmitrij Midwiediew przyznał, że nie wierzy, aby w krótkim czasie Rosja stała się drugą gospodarką świata. - Musimy jednak w krótkim czasie przekroczyć punkt, z którego nie ma już powrotu do przestarzałych modeli - dodał rosyjski prezydent. - Dla realizacji jednoczącej nas strategii potrzebna będzie zmiana struktury rządu i innych organów władzy na wszystkich poziomach. Jesteśmy zobowiązani zapewnić większą otwartość władz i prywatnego biznesu - tak widzi przyszłość Rosji jej obecny przywódca. - Korupcja, zamykanie się na inwestycje, zbyteczna rola państwa w gospodarce i centralizacja to obciążenia, które powinny zostać zlikwidowane i my je zlikwidujemy. Resztę nasi obywatele zrobią sami - dodał Dmitrij Miedwiediew. Rosyjscy komentatorzy uważają, że wystąpienie rosyjskiego prezydenta na petersburskim Forum Gospodarczym było przymiarką do ogłoszenia programu wyborczego. W ich opinii, krytykując w obecności prawie 4 tysięcy biznesmenów i polityków z całego świata obecny sposób sprawowania władzy w Rosji Miedwiediew nie po raz pierwszy zaznaczył różnice między sobą a postrzeganym jako zwolennik "rządów silnej ręki" premierem Władimirem Putinem. Maciej Jastrzębski