W dwutygodniowych manewrach Joint Warrior bierze udział 55 okrętów wojennych, 70 samolotów i 13 tysięcy marynarzy, lotników i żołnierzy z 14 państw. Rosyjscy obserwatorzy to wysłannicy rosyjskiego Narodowego Centrum Redukcji Zagrożenia Jądrowego, które stanowi część ministerstwa obrony. - Rosjanie nie będą mieli dostępu do żadnych tajnych dokumentów i będzie im stale towarzyszyć eskorta - cytuje dziennik "The Daily Telegraph" rzeczniczkę ministerstwa obrony w Londynie. Rosyjska misja rozpoczęła się wczoraj od wizyty w Lossiemouth w Szkocji, gdzie stacjonują brytyjskie myśliwce Typhoon. Ich główne zadanie to przechwytywanie rosyjskich bombowców strategicznych <a class="textLink" href="https://geekweek.interia.pl/marki-i-produkty-tu-95,gsbi,3594" title="Tu-95" target="_blank">Tu-95</a> nad Morzem Północnym i Atlantykiem, choć w tym roku rosyjskie bombowce pojawiły się również u południowych wybrzeży Anglii. Ćwiczenia Joint Warrior organizowane są dwa razy do roku - obecne wyraźnie z myślą o zagrożeniu ze strony Rosji. Jednostki morskie i samoloty NATO będą ćwiczyć wykrywanie okrętów podwodnych, usuwanie min, desanty morski i powietrzny.