Samolot szykował się do startu z Las Vegas do Portland, gdy piloci zauważyli mężczyznę zbliżającego się do ich maszyny. Człowiek ten chwilę wcześniej przeskoczył przez ogrodzenie lotniska, a następnie wdrapał się na skrzydło. Kiedy pojawiła się policja i służby lotniska, zdjął buty i skarpetki i próbował wspiąć się na tak zwany winglet na końcu skrzydła. Ostatecznie spadł na beton. 41-latek nie odniósł obrażeń, ale trafił do aresztu. Jak powiedziała ABC News jedna z pasażerek samolotu, podejrzany poruszał się po skrzydle przez prawie 45 minut. - To była zdecydowanie jedna z najdziwniejszych rzeczy, jakie widziałem w życiu - skomentował jej towarzysz podróży. Niektórzy pasażerowie byli przerażeni zaistniałą sytuacją, sądząc, że może ona być aktem terroru. W czasie działań służb załoga nakazała wszystkim pozostać na swoich miejscach.