Naoczni świadkowie cytowani przez Reutera mówią o co najmniej sześciu wybuchach pocisków moździerzowych bądź rakietowych, które dały się słyszeć wieczorem z zamkniętego, strzeżonego przez siły USA obszaru, położonego w centrum stolicy, na zachodnim brzegu rzeki Tygrys. Nad Strefą i okolicą unosi się dym, słychać wycie syren i wezwania przez megafony do udania się do schronów. Wieczorny ostrzał poprzedziły kilkukrotne ataki artyleryjskie w ciągu dnia. Przed godziną szóstą rano na Strefę, w której znajdują się m. in ambasady USA i W. Brytanii, spadło co najmniej 10 pocisków, w następnych godzinach ataki powtarzały się, a około południa nastąpiła ponownie cała seria wybuchów. Do tej pory nikt nie przyznał się do niedzielnych ataków, jednak przypuszcza się, że ich autorami są ekstremiści szyiccy z ugrupowania Armia Mahdiego pod dowództwem Muktady as-Sadra, którzy już wcześniej wielokrotnie ostrzeliwali Zieloną Strefę.