Kim ma pod koniec kwietnia rozmawiać z prezydentem Korei Płd. Mun Dze Inem, a w maju - z prezydentem USA Donaldem Trumpem. Xi był pierwszym liderem zagranicznego państwa, z którym się spotkał, odkąd w 2011 roku przejął władzę po swoim zmarłym ojcu Kim Dzong Ilu. "Zgodnie z wolą Kim Ir Sena i Kim Dzong Ila dążenie do denuklearyzacji Półwyspu Koreańskiego jest naszym niezmiennym stanowiskiem" - powiedział Kim, którego uwagi przytoczono w komunikacie chińskiego MSZ. "Kwestia denuklearyzacji Półwyspu Koreańskiego może zostać rozwiązana, jeśli <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-korea-poludniowa,gsbi,4316" title="Korea Południowa" target="_blank">Korea Południowa</a> i Stany Zjednoczone odpowiedzą na nasze wysiłki dobrą wolą, stworzą atmosferę pokoju i stabilności, podejmując jednocześnie postępujące i zsynchronizowane środki na rzecz pokoju" - mówił północnokoreański dyktator. Słowa rzucone na wiatr? Zarówno dziadek Kim Dzong Una - Kim Ir Sen, jak i jego ojciec publicznie obiecywali wstrzymanie prac nad bronią nuklearną, ale kontynuowali je w tajemnicy. W 2006 roku, za panowania Kim Dzong Ila, reżim przeprowadził swoją pierwszą próbę atomową. W przeszłości Pjongjang twierdził, że może rozważyć likwidację arsenału nuklearnego, jeśli USA wycofają swoje wojska z Korei Południowej i przestaną obejmować ten kraj oraz Japonię swoim tzw. parasolem atomowym, czyli obietnicą odpowiedzi nuklearnej w razie ataku atomowego na którekolwiek z tych państw. Wielu ekspertów i byłych negocjatorów sądzi, że Pjongjang wciąż utrzymuje takie żądania - podała agencja Reutera. Analitycy są sceptyczni, czy Kim będzie skłonny do rezygnacji z programu atomowego, rozwijanego przez jego rodzinę od dziesięcioleci. Relacjonująca wizytę oficjalna północnokoreańska agencja KCNA nie wspomina jednak o złożonych przez Kima deklaracjach, dotyczących rozbrojenia nuklearnego. Podaje za to, że Xi "z przyjemnością" przyjął zaproszenie Kima do Korei Północnej. Taka informacja nie znalazła się natomiast w relacji chińskiego MSZ, który wspomina tylko, że chiński prezydent zobowiązał się do podtrzymywania dialogu z Kimem poprzez dwustronne wizyty oraz wysyłanie emisariuszy i wymianę korespondencji. Tajemnicza wizyta Kima Nieoficjalna wizyta Kima w Chinach trwała od niedzieli do środy. Chińskie władze do samego końca starały się utrzymać ją w tajemnicy i dopiero w środę ogłosiły, że przywódca Korei Płn. przebywał w Pekinie. Jeszcze we wtorek rzeczniczka chińskiego MSZ mówiła, że nie posiada żadnych informacji na ten temat. Taka tajemniczość nie jest w relacjach ChRL z KRLD niczym nowym. Tradycyjnie oba kraje informowały oficjalnie o wizytach Kim Dzong Ila w Chinach dopiero po jego powrocie do Pjongjangu. Kim Dzong Un i Xi Jinping spotkali się w pekińskim kompleksie rządowym Diaoyutai, gdzie wciąż stoi posadzone przez Kim Ir Sena drzewo. W Chinach Kimowi towarzyszyła jego żona Ri Sol Dziu. Z Kantonu Andrzej Borowiak