Merkel podkreśliła, że Niemcy, Francja, Włochy i przedstawiciele UE są zgodni co do tego, iż powrót Rosji do G7 może być możliwy tylko w przypadku istotnego postępu, jeśli chodzi o problemy Ukrainy - informuje agencja dpa. O tym, że Rosja powinna uczestniczyć w spotkaniu G7, mówił w piątek w Waszyngtonie prezydent USA Donald Trump przed wylotem na rozpoczynający się tego dnia szczyt grupy w kanadyjskiej miejscowości La Malbaie. Wyraził opinię, że zadaniem jest organizowanie świata i Rosja jest do tego potrzebna. Jeszcze przed rozpoczęciem szczytu przedstawiciele pozostałych państw G7 - z wyjątkiem Włoch - a także przewodniczący Rady Europejskiej Donald Tusk sugestię Trumpa odrzucali. Rosja dołączyła do G7 w 1998 roku; po jej wejściu przez 12 lat grupa nazywała się G8. Po aneksji Krymu w 2014 r. Moskwa została z niej wykluczona. Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow oświadczył w piątek, że "Rosja jest skupiona na innych formatach niż G7". Merkel powiedziała też, że za wcześnie jest jeszcze, by powiedzieć, czy przywódcy państw G7 wydadzą wspólny komunikat na zakończenie szczytu; dodała, że jeśli do wydania komunikatu nie dojdzie, będzie to uczciwym przyznaniem, iż nie osiągnięto porozumienia. Wcześniej w piątek Reuters pisał, powołując się na informacje uzyskane od kilku przedstawicieli państw G7, że wydanie komunikatu końcowego jest "wysoce nieprawdopodobne" z powodu braku konsensusu w tym gremium, które jest bardzo podzielone w kwestiach dotyczących handlu. Reuters podkreśla, że partnerzy handlowi Waszyngtonu są "rozgniewani" nałożeniem przez Trumpa ceł na stal i aluminium importowane z Unii Europejskiej, Kanady i Meksyku.