Jak donosi gazeta "La Tribune", według najnowszych danych 12 osób zmarło w Montrealu. Kolejnych pięć zgonów zanotowano w ostatnich 48 godzinach w miasteczkach na wschód od miasta Quebec. Na wiadomości te zareagował już premier Kanady Justin Trudeau, który na Twitterze napisał: "Jestem w kontakcie z mieszkańcami Quebecu, którzy stracili najbliższych podczas fali upałów. Te rekordowe temperatury prawdopodobnie utrzymają się w najbliższych dniach, więc apeluję, aby każdy upewnił się, że dobrze chroni siebie i swoją rodzinę." AFP cytuje słowa jednego z miejscowych lekarzy, który podkreśla, że ofiary śmiertelne w Montrealu to głównie osoby w podeszłym wieku lub przewlekle chore lub też cierpiące na choroby psychiczne. W środę w Montrealu termometry wskazywały 34 stopnie Celsjusza, a prognozy mówią o 40 stopniach w najbliższych dniach. Od piątku temperatura nie spadła poniżej 30 stopni. Meteorologowie przewidują, że chłodniej zrobi się dopiero pod koniec tygodnia.