"Dzięki szybkiej reakcji naszych żołnierzy, policji federalnej i służb ochrony parlamentu potencjalne zagrożenie zostało zidentyfikowane i zneutralizowane" - powiedział dziennikowi rzecznik prasowy ministerstwa obrony. Dodał, że "w trakcie incydentu nikt nie został ranny". Uzbrojony w nóż mężczyzna został zatrzymany o godzinie 10.15 czasu miejscowego (godz. 16.15 w Polsce) przed parlamentem podczas uroczystej zmiany warty obserwowanej przez wielu turystów - podała kanadyjska gazeta. Na razie nie wiadomo, czy zdarzenie to miało związek z niedzielną strzelaniną w największym mieście Kanady Toronto, w której zginęły trzy osoby, w tym sprawca, a 12 odniosło rany. Szef miejscowej policji Mark Saunders mówił, że funkcjonariusze "przyglądają się wszelkim możliwym motywom" zdarzenia i "niczego nie wykluczają". Dodał, że jest zbyt wcześnie, by przesądzać, czy był to akt terroru. W październiku 2014 roku młody Kanadyjczyk pochodzenia algierskiego zastrzelił żołnierza w pobliżu parlamentu w Ottawie; został potem zabity przez policję wewnątrz budynku. Dwa dni po tym incydencie zradykalizowany mieszkaniec Quebecu staranował samochodem pod Montrealem żołnierza, który w wyniku odniesionych ran zmarł w szpitalu. <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-kanada,gsbi,4212" title="Kanada" target="_blank">Kanada</a> po raz pierwszy stała się wtedy celem ataku o charakterze dżihadystycznym.